Dobry dobry!
Dziś na stronie pojawiły się kolejne odcinki Detektywa Conana! Tym razem czeka na nas niezwykła i jednocześnie bardzo smutna sprawa związana z syrenami!
Conan, Ran, Kogoro, Heiji i Kazuha przypływają na Wyspę Syren z powodu listu, którego to nadawczyni twierdzi, że zostanie zabita przez syreny. Czy zamiast do detektywa, nie powinna przypadkiem zwrócić się do lekarza? Niby ja, ale okazuje się, że coś na tej wyspie jest nie tak.
Gdy nasi bohaterowie przybywają na miejsce okazuje się, że kobieta prosząca o pomoc zniknęła, lecz to dopiero początek. Na wyspie giną kolejne osoby, a ich śmierć jest powiązana z syrenami! W dodatku wygląda na to, że nie wszyscy z naszych bohaterów powrócą żywi do domu…
Gdy spojrzałam pobieżnie na tytuł odcinków „I nie było już żadnych syren”, od razu skojarzyło mi się „I nie było już nikogo”. Zwykły przypadek, czy może te tytuły mają ze sobą coś wspólnego? O tym już sami zadecydujcie!
Powiem Wam szczerze… z takimi wprowadzeniami do odcinka jeszcze bardziej człowiek aż chce kliknąć w odcinek! Już! Zaraz 😀
Zagadkę znam bardzo dobrze, ale z przyjemnością obejrzę go po polsku 😉
Dziękuję za Waszą ciężką pracę 😀
SPOILER!!!
Pytanie do wszystkich: Jak Hattori wciągnąć Kazuhę?
Jak czytałam mangę, i teraz jak obejrzałam odcinek, ciągle się dziwię, że oni żyją. I męczy mnie to, bo niby taki niewielki szczegół, ale irytujący…
PS. Dzięki za rozdział 😉
Bardzo dobre pytanie! Jak ich zobaczyłam to myślałam, że są duchami : ) W końcu gdyby spadli, to by się rozbili. Wdrapać się z powrotem byłoby im bardzo ciężko, a gałąź w każdej chwili mogła się złamać. Co więc się stało? Ktoś im pomógł?
Pod nimi była rzeka. Jeśli woda była wystarczająco głęboka to mieliby szansę wyjść z tego w jednym kawałku, co prawda poobijani i poturbowani. Co prawda wraz ze wzrostem wysokości z jakiej się spada (czy raczej ze wzrostem siły uderzenia o taflę wody) spotkanie z powierzchnią zaczyna być równie niebezpiecznie jak upadek na beton, ale wydaje mi się, że nie byli jakoś abstrakcyjnie wysoko, więc raczej mogliby to przetrwać.
Di ent.
No, Heiji nie chciał jej puścić, bo miał jakieś obawy co do tego. Dlatego opcja z wpadnięciem do rzeki jest również mało prawdopodobna. Mi się wydawało, że właśnie ona jest płytka, ale to może mylne wrażenie 🙂
Na początku tak to właśnie sobie wyjaśniłam, ale jak później patrzyłam, to oni nie spadli by w rzekę tylko na kamienie. Choć może i w rzekę… I mi też wydaje się, że jest ona dość płytka.
Co do tego puszczenia – Kto by chciał ryzykować wpadnięcie do wody, której głębokości nie jest się pewnym? Nikt.
Cóż jednak tylko dwie możliwości: albo jakoś się wdrapali z powrotem albo spadli do rzeki.
Tak teraz patrzę na mangę i stwierdzam, że spadnięcie do wody a nie na kamienie byłoby bardzo trudne. Choć może to takie złudzenie… Hmm… Aby poznać prawidłowe rozwiązanie tej zagadki, trzeba się zapytać Gosho Ayoamy : )
A niedawno właśnie była taka możliwość! No nic, zapytamy się kiedy indziej : )