Witam wraz z nowym odcinkiem Yaiby!^^
W tym epizodzie nieźle zagęszczają się zarówno wydarzenia wokół bohaterów, jak i sama atmosfera w nim panująca. W grę wchodzą moce bogów, a więc: dzieje się! Można powiedzieć, że w porównaniu z tym poprzedni odcinek był zaledwie swojską sielanką…;)
Onimaru nie może pogodzić się z tym, że przegrał swój pojedynek. W szale złości niszczy wszystko, co kojarzy mu się z Yaibą… Ale, ale, czy on przez przypadek nie uwolnił właśnie jakiejś tajemniczej mocy? Jak to wydarzenie wpłynie na naszych bohaterów… A nawet na losy całego świata?
Jeśli ktoś po pierwszym odcinku nie przekonał się do tej serii to gwarantuję, że od tego wciągnie się na dobre:D
Oprócz tego chcę ogłosić, że szykuje się pewien projekt związany głównie z Yaibą… Ale na razie to tylko pomysł i więcej informacji już wkrótce:)
Miłego oglądania!
No, ja wiedziałam, że mam sporo wspólnego z Onimaru, a moja siostra z Yaibą, ale kto by pomyślał, że aż tyle : ) Ten początek…
Tylko końcowe zachowanie Onimaru różni się od mojego, bo ja co najwyżej klapsa dam siostrze albo trzepnę po dłoni, gdy chce porwać jedzenie z talerza – w życiu nie zbiłabym jej aż tak.
No, a zresztą zamiast się męczyć z przełożeniem tego zadziwiająco ciężkiego dzieciaka przez kolano, o wiele przyjemniej jest jej zabrać jogurt za karę i go zjeść 😀
No bo tak przez tą nieszczęsną siostrę zapomniałam – wielkie dzięki za odcinek 🙂
Haha, akcja z jogurtem mnie rozwaliła 😀
Ale bez przesady, fajnie jest mieć młodsze rodzeństwo 🙂 Sama chciałabym je mieć. Taki mały Conan albo Haibara^^ Można razem oglądać bajki i to wtedy nie wygląda aż tak dziwnie, jak by się oglądało samemu 😛
Młodsze rodzeństwo jest fajne, ale tylko wtedy, gdy jest grzeczne – a rzadko kiedy tak jest. Ale cóż, jakoś trzeba przeżyć z ich humorkami 🙂
(Najfajniejsze rodzeństwo to takie, co śpi przez prawie cały dzień. Słodkie, małe, kochane, wesołe, miłe… A potem robi się starsze i mu rogi wyrastają…)
Osobiście jestem młodszym rodzeństwem i to moja starsza siostra potrafiła być takim diabełkiem, nie ja! Ja tam ten grzeczny byłem, nawet gdym nie spał (nie licząc tego jednego razu gdy ją ugryzłem).